Ameryka Południowa i Środkowa: 6 tanich i mało popularnych miejsc na kitesurfing i windsurfing

ameryka-srodkowa-malo-popularne-miejsca-na-surfing

W Europie zimą można zaobserwować migrację miłośników sportu – na zachód. Niektórzy zostają jeszcze na kontynencie, jeżdżąc na nartach czy snowboardzie, a niektórzy chcąc przedłużyć sezon letni lecą dalej, oczywiście zakupiwszy uprzednio ubezpieczenie podróżne. Brazylię zna każdy kitesurfer, ale oprócz niej jest wiele wspaniałych lokalizacji, które równie warto odwiedzić.

Oto 6 miejsc w Ameryce Środkowej, które jeszcze nie są zatłoczone, ale są przyjazne dla portfela. Przed wyjazdem nie zapomnij o ubezpieczeniu podróżnym z rozszerzeniem ochrony na sport – znajdziesz je na Gorilo.pl

Parajuru, Brazylia

W kraju nieskończonych plaż i sławnych surferskich miejsc można znaleźć jeszcze kilka dzikich i dziewczych zakamarków. Jednym z nich jest właśnie Parajuru. 

Położona na północno wschodnim wybrzeżu wioska rybacka. Odwiedzana przez wiatr szczególnie od września do listopada, ale nie brakuje go też i w styczniu. W zależności od pływów możemy korzystać tu z uroków pięknej zatoki lub wymagających fal. 

Silny, popołudniowy wiatr wyprasza surferów pływających od rana. Tak w akwenie tworzy się miejsce dla tych bardziej wymagających surferów, ale także i początkujących kitesurferów. Ciepła woda i ciepło nastawieni mieszkańcy sprawiają, że chce się tu wracać. Na szczęście jeszcze niewielu turystów odwiedza tę część wybrzeża.

Santa Verónica, Kolumbia

Miasteczko usytuowane na klifie kilka kilometrów od Kartageny. Zamieszkałe przez wiecznie uśmiechniętych mieszkańców. Na wybrzeżu czekają tam na nas wymagające fale i stabilny wiatr. 

Jest to miejsce zdecydowanie dla miłośników fal. Woda piętrzy się tu nawet na ponad 2,5 metra, a klify i dzika przyroda uprzyjemnia pobyt. Niestety, niekiedy może zaistnieć potrzeba przebicia się właśnie przez tę dzikość. Jednak otwarci mieszkańcy i właściciele szkółek często pomagają podwożąc chętnych swoimi samochodami z napędem na 4 koła.

Los Roques, Wenezuela

Archipelag 350 wysepek, z czego tylko jedna jest zamieszkała. Wioseczka Rogues wita turystów z otwartymi ramionami, niezależnie od możliwości finansowych.

Lokalni rybacy chętnie pomagają dostać się do oddalonych miejsc wartych opływania, a otaczająca rafa koralowa sprawia, że doświadczenia tam zdobyte zostają w pamięci na długo. Najlepsze warunki panują tutaj pomiędzy marcem a majem, ale wyluzowana atmosfera nie znika stąd o każdej porze roku.

Cardenas, Nikaragua

Wielkie na 180 kilometrów długości jezioro zachwyca wulkanicznymi widokami, kolorem i ciepłem wody, a także stabilnym i silnym wiatrem. Wioska rybacka znajdująca się niedaleko granicy z Kostaryką nie często wita turystów, a widok dużego latawca wciąż powoduje zachwyt u mniejszych mieszkańców.

Te wrażenia i widok wulkanów na wysepce Ometepe powodują, że panuje tu niesamowita atmosfera – niczym wioski z końca świata. Najlepsze warunki wiatrowe panują tutaj od stycznia do marca.

Jezioro Arenal, Kostaryka

Poza specjalnymi widokami wulkanu o tej samej nazwie można tu spotkać też specyficzne środowisku windsurferów i kitesurferów. Pozytywnie specyficzne. Znajduje się tu wielu wytrawnych surferów i specjalistów chętnie pomagających pływającym obok. Co jest wielkim plusem przy tak często zmieniającej się pogodzie nad jeziorem Arenal. Pomimo tego, że jest to jezioro woda często bywa zafalowana, a burze pojawiają się znikąd. Z tych właśnie przyczyn lepiej odnajdą się tu osoby zaawansowane. Jeśli chcesz spróbować swoich sił w tym niezwykłym środowisku, przyjedź tu w lutym, kiedy pogoda się stabilizuje. 

Wiatr pojawia się tu najczęściej – i o największej mocy – pomiędzy końcówką listopada, a początkiem lutego. To właśnie w tym okresie pogoda bywa kapryśna.

Najpopularniejsze miejsce znajduje się w północnej części jeziora. Tam znajdziemy stałych bywalców, ale też i mały kawałek przestrzeni do rozstawienia się ze swoim ekwipunkiem.

San Andres, Kolumbia

Bezkres krystalicznie czystej wody sięgającej na wysokość kolan. Rafa koralowa mieni się i dodaje wrażeń podczas pływania w ciepłej wodzie. Wyspa San Andres znajduje się 200 kilometrów na zachód od Nikaragui i łatwo do niej dotrzeć samolotem. Na samej wyspie jest wiele miejsc, które odwiedzają osoby uprawiające sporty wodne, niestety też w szczycie sezonu przyjeżdża również wiele turystów leżących na plaży, co czasami ogranicza ilość miejsca do startu/lądowania latawca czy rozłożenia sprzętu. Na szczęście są też miejsca dedykowane do kite czy windsurfingu. Jest też wiele szkółek oferujących swoje usługi, ale ilość osób nie przytłacza.

Ameryka Środkowa stale zwiększa swoje możliwości w świecie sportów wodnych. 

Wiele wysepek i zatok pozostaje nieodkrytych i nieokiełznanych. Mieszkańcy są otwarci na nowych odwiedzających, szczególnie jak przywożą ze sobą dobry humor. Warto zejść z utartych szlaków i poszukać miejsca specjalnie dla siebie. Kto wie, może nie tylko pomoże nam to w relaksie i rozwoju, ale może również pomóc lokalnym mieszkańcom.

Wyjeżdżasz za granicę?

Czuj się bezpiecznie i porównaj oferty 29 ubezpieczeń podróżnych.