Pireneje poza stokiem – uwolnij swój potencjał

Narty – tak. Stoki – nie? Ci, którzy nie chcą w tym sezonie po prostu zjeżdżać w dół – mogą już pakować narty i walizki oraz bukować loty w Pireneje! Tam poza stokiem można pędzić w poprzek, skakać, latać, wyczyniać niemożliwe akrobacje, podjeżdżać pod górę, urządzać slalomy i robić przystanki, gdzie tylko piękny widok przykuje wzrok. Tam w pełni uwolnicie swój freeridowy potencjał!

Pireneje to 450-kilometrowy łańcuch górski łączący Atlantyk z z Morzem Śródziemnym – i przebiegający po drodze przez Francję, Andorę i Hiszpanię. Tam każdy narciarz znajdzie coś dla siebie: doświadczeni freeridowcy docenią wymagające i widokowe zbocza, narciarze z doświadczeniem na stoku rozpoczną swoją przygodę z freeridem (na prostszych trasach dla “początkujących” freeriderów), a jeżeli w Twojej ekipie są początkujący narciarze lub tacy, którzy do freeridu nie mogą się przekonać – oni również będą usatysfakcjonowani. W Pirenejach jest wiele ośrodków narciarskich z pięknymi stokami, na których i oni mogą zażywać śnieżnej przyjemności! Jest również coś dla najbardziej ekstremalnych poszukiwaczy doznań – speedflying, ale o tym później!

Gdzie na freeride w Pireneje?

My w poniższym zestawieniu prezentujemy miejsca z ofertą zarówno dla “stokowców”, jak i dla freeriderów. 

Formigal

Zaczynamy od zachodu: leżące po hiszpańskiej stronie granicy Formigal i Panticosa wspólnie tworzą największy hiszpański ośrodek narciarski o 176 km łącznej długości oznaczonych tras – i o niemierzalnej długości “tras” dla miłośników freeride! Formigal i Panticosa zajmują wielką przestrzeń sześciu połączonych ze sobą dolin, a ogromne zróżnicowanie tras czyni je miejscem idealnym zarówno dla zupełnie początkujących (niższe partie Panticosa), przez średnio zaawansowanych i zaawansowanych (55 czarnych tras!) – aż do wytrawnych wyczynowców freeride! Ci ostatni mają do dyspozycji wyższe partie Formigalu, a dojazd do “punktów startowych” zapewniają autobusy, ratraki oraz helikoptery, co daje ogromne możliwości heli-ski!

Po dotarciu na szczyt wybranej góry, można poczuć się niemal jak na szczycie świata – z każdej strony otaczają nas skalne, ostre szczyty Pirenejów, które ciągną się aż po horyzont. Niżej położone doliny zachęcają do zjazdów, a wszech otaczające góry – do kolejnych, freeridowych wypraw. Z niemal każdej góry zjazd jest możliwy w wielu kierunkach. Pomimo rosnącej popularności freeride w tej okolicy, olbrzymie połacia przestrzeni sprawiają, że trudno tu o spotkanie innych narciarzy. Otacza nas wyłącznie piękno dzikiej przyrody, a ślady, które rzeźbimy w nietkniętym śniegu – są i przez wiele godzin pozostaną jedynymi śladami człowieka. Jadąc po łagodnych i południowych stokach – cieszymy się pędem w promieniach całorocznego, hiszpańskiego słońca. Po zjechaniu do niższych partii, jedziemy drogami leśnymi, a część tras odkryje przed nami piękne widoki na górskie jeziora Embalse de Lanuza i Embalse de Bubal. 

Po dniu pełnym narciarskich emocji, można zrelaksować się w SPA, a także skorzystać z innych dostępnych atrakcji, np. zjazdów na torach saneczkowych, jazdy w psich zaprzęgach, czy na śnieżnych gokartach. 

Baquerra Beret

Nieco dalej na wschód, wciąż po hiszpańskiej stronie granicy, znajduje się Baquerra Beret, uznany za najbardziej luksusowy ośrodek Pirenejów. Tu na narty przybywają liczne gwiazdy światowej sławy, również tu na stoku lub poza stokiem można spotkać członków hiszpańskiej rodziny królewskiej! Co czyni ten ośrodek tak wyjątkowym?

Swoją ogromną popularność Baquerra Beret zawdzięcza głównie wyjątkowemu usytuowaniu: leży ona bowiem w Vall d Aran, uznaną za jedną z najpiękniejszych dolin kraju. To stąd podziwiać można pirenejskie trzy tysięczniki, wraz z Aneto (3404 m. npm.) najwyższym szczytem Pirenejów na czele. 

Również ten ośrodek kieruje swoją ofertę do wszystkich narciarzy, niezależnie od stopnia zaawansowania: dzieci i początkujący mogą próbować swych sił w rejonie Beret, a bardziej zaawansowani oraz freeridowcy docenią możliwości, jakie dają wyższe rejony Baquerra, gdzie można dostać się luksusowymi, iście królewskimi ratrakami oraz helikopterem. 

Heli-ski w Pirenejech

Miłośnicy heli-ski poczują się tu jak ryba w wodzie: bezkresna przestrzeń zapiera dech w piersiach, a pofałdowana rzeźba Pirenejów inspiruje do układania w głowie kolejnych, możliwych tras do zjazdów freeride. Ze szczytu zaczynamy jechać w dół łagodnym łukiem, w poprzek i slalomem pomiędzy drzewami. Przecinając granice niewielkich wzgórz niesieni pędem nabieramy wysokości – by podczas zjazdu osiągnąć prędkości niemożliwe na stoku. Tu nic nas nie krępuje, otaczająca przestrzeń pozwala nam poczuć wolność, a uroku dodają malownicze wioski widziane z oddali.

Vallnord

Udając się dalej na wschód, natrafiamy na Vallnord, czyli wysuniętą najbardziej na północ, andorską stację narciarską. Nie jest tak wielka, jak poprzednio opisane stacje, ale może poszczycić się czymś innym – najdłużej trwającym sezonem!

Odwiedzający Vallnord freeridowcy od razu udają się do sektoru o nazwie Arcalis – tam czekają na nich trasy o różnych poziomach trudności, ale dominuje oferta tras dla najbardziej wymagających. Jedyną opcją dostania się na strome szczyty gór o pionowych niemal ścianach, jest helikopter – a zjeżdżając z tych malowniczo surowych zboczy można osiągnąć prędkości niemal rzędu tych, które osiągaliśmy przed chwilą na pokładzie. Te strome zjazdy zapierają dech w piersiach, adrenalina leje się hektolitrami, a po zjeździe na dół nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wznieść się z użyciem helikoptera na następny szczyt, który dostawczy nam równie mocnych wrażeń. Gdy jednak po skrajnych emocjach poczujemy, że chcemy więcej – to także jest możliwe.

W Vallnord można uprawiać również speedflying, czyli narciarski lot na paralotni! To wyjątkowe połączenie dwóch sportów ekstremalnych, z którym nic nie może się równać. Zaczyna się, oczywiście, na szczycie zbocza, gdzie freeridowiec ślizga się w dół i nabiera prędkości – a gdy dociera na skraj przepaści, kontrolę przejmuje paralotnia, która unosi go w powietrze. W zależności od ukształtowania terenu lot może być krótką przerwą w szusowaniu – lub dłuższą wizytą w przestworzach, ale idea speedflyingu polega na tym, by raz po raz zmieniać technikę: po locie wracać do ślizgu – a po ślizgu ponownie unosić się w powietrzu. Doświadczeni w speedflyingu, przy sprzyjającym wietrze mogą podczas jednego lotu ślizgać się nawet po kilku zboczach i podziwiać przy tym bezkresne przestrzenie okolicy. 

Grandvalira

Kolejnym pirenejskim resortem jest położona w Andorze Grandvalira. W tym jednym z najmniejszych krajów Europy znajduje się największy ośrodek narciarski Pirenejów – aż 210 km stoków czeka tu na bardziej tradycyjnych narciarzy, a i miłośnicy freeski znajdą coś dla siebie. Transport na szczyty i przełęcze, z których możliwa jest jazda freeride, zapewniają ratraki, skutery oraz heilkoptery – i to właśnie z pokładów tych ostatnich najlepiej widać ogrom i piękno Grandvalira. Wyjątkowa, skalista rzeźba Pirenejów prezentuje się tu w pełnej okazałości wyższe szczyty bywają osnute chmurami, a lasy które porastają niższe partie dopełniają piękna całości. Po dotarciu na szczyt lub przełęcz, ruszamy – a przestrzeń dostępna do jazdy kryje przed sobą liczne wyzwania i niespodzianki.

Zjazdy na Grandvalira to prawdziwa gratka dla wyczynowców – tu „co szus” natrafia się na przeszkody zmuszające do nagłych zwrotów, uskoki, które wynoszą nas w przestworza i niespodziewane nachylenia, które pozwalają nam nabrać szalonej wręcz prędkości. Tu również można w pełni poczuć ideę freeridu, który za każdym razem musi być wolny nie tylko od „wytyczonej trasy”, lecz również od przyzwyczajeń i powtarzalności. Prawdziwy freeridowiec zawsze jedzie nową drogą – tam, gdzie jeszcze nigdy nie był, po zupełnie nieznanej trasie, bo tylko w ten sposób może poczuć prawdziwą wolność jazdy. W Grandvalira zboczy dla doświadczonych freeridowców jest tak wiele, że nie zabraknie nowych miejsc do eksploracji każdego dnia, nawet podczas dłuższego wyjazdu.

Poza wymagającymi zboczami dla weteranów free-ski, nie brakuje również gór, po których z przyjemnością zjadą mniej doświadczeni, a nawet zupełnie początkujący freeridowcy. Ci ostatni mogą również skorzystać z usług szkoły narciarskiej, która specjalizuje się m.in. w nauce technik przydatnych podczas jazdy poza stokiem, zwłaszcza w trudnym terenie. 

A po dniu pełnym narciarskich emocji, można oddać się innym aktywnością. Pod tym względem Grandvalira przewyższa prawdopodobnie każdy inny kurort narciarski – tu można udać się w lot balonem! Restauracje resortu serwują doskonałe dania, w tym specjały kuchni andorskiej, spośród których warto skosztować rostes amb mel (szynka z octem i… miodem!), ślimaki oraz coca masegara – deser ze sporą zawartością alkoholu! Apres-ski w wydaniu andorskim to coś, czego nie można przegapić!

Wielkość Andory sprawia, że z każdego miejsca jest tu blisko do stolicy – Grandvalirę od stołecznego miasta dzieli zaledwie 30 km! Ta najwyżej położona stolica Europy (1409 m. npm.) ma uroczą atmosferę górskiego miasteczka i przyciąga głównie miłośników tytoniu, perfum i trunków, które można nabyć tu w bardzo korzystnych cenach. 

Pireneje dają ogromne możliwości freeski, heliski, a nawet speedflying – a relatywnie niewielkie odległości sprawiają, że podczas jednego wyjazdu można odwiedzić nawet kilka resortów. Oferta apres-ski jest imponująca, a dzięki dużemu zróżnicowaniu poziomów trudności – jest to miejsce idealne na wyjazd rodzinny lub w gronie znajomych – nawet, gdy każdy członek ekipy jest na innym poziomie zaawansowania.

Informacje praktyczne:

Jak się tam dostać?

Samolotem – z Polski najwygodniej będzie dolecieć do hiszpańskiej Barcelony (loty z wielu polskich miast), hiszpańskiej Zaragozy lub francuskiej Tuluzy (loty z Warszawy). Do wybranego pirenejskiego resortu dostaniemy się wypożyczonym samochodem, lub transportem publicznym.

Jakie ubezpieczenie na narty w Pirenejach?

Precyzyjnie skrojone na miarę wyjazdu. Wszystko zależy od naszych umiejętności, stopnia trudności tras, na których zamierzamy szusować – oraz od tego, czy chcemy korzystać również z uroków speedflyingu. 

Aby określić minimalną, rozsądnej kwotę kosztów leczenia i assistance, musimy wziąć pod uwagę kilka zmiennych:

  • uprawiamy sport ekstremalny w wysokich górach, poza szlakami
  • trasy naszych zjazdów są dostępne w większości tylko drogą lotniczą
  • ewentualna akcja poszukiwawcza i ratunkowa będzie wymagać użycia helikoptera, co znacznie uszczupli kwotę pozostałą na koszty leczenia
  • ceny w Hiszpanii i w Andorze są wyższe, niż w Polsce. 

Mając na uwadze powyższe, rekomendujemy zakup polisy, która da nam koszty leczenia co najmniej do kwoty 400 000 zł. Takie ubezpieczenie ze zwyżką na heli-ski dla 1 osoby na 7 dni wykupimy w cenie już 141 zł. W ramach tej polisy uzyskujemy również NNW do kwoty 30 000 zł i OC (uwzględniające jazdę na nartach) do 100 000 zł oraz ochronę po spożyciu alkoholu. 

Jeżeli jednak podczas wyjazdu zamierzamy uprawiać speedflying, warto rozważyć niewiele droższą polisę, która da nam lepsze zabezpieczenie. Dobrym wyborem będzie polisa za 171 zł z NNW do kwoty 40 000 zł, a OC do 200 000 zł i z wyższym KL i assistance – bo aż do kwoty 500 000 zł!

Wyjeżdżasz za granicę?

Czuj się bezpiecznie i porównaj oferty 29 ubezpieczeń podróżnych.