Zimowe pływanie. Takich emocji nie znajdziesz na basenie

Uwielbiam robić rzeczy nietypowe, przezwyciężać własne ograniczenia – opowiada w rozmowie z portalem Gorilo.pl Karolina Kiejdrowska, jedna z najszybszych pływaczek zimowych na świecie, a prywatnie nauczycielka języka angielskiego i hiszpańskiego w szkole podstawowej w Swarzędzu.
Zimowe pływanie. Tego nie przeżyjesz na basenie.

Uwielbiam robić rzeczy nietypowe, przezwyciężać własne ograniczenia – opowiada w rozmowie z portalem Gorilo.pl Karolina Kiejdrowska, jedna z najszybszych pływaczek zimowych na świecie, a prywatnie nauczycielka języka angielskiego i hiszpańskiego w szkole podstawowej w Swarzędzu.  

– Kiedy wszyscy jeżdżą na nartach, Pani ubiera strój kąpielowy i wskakuje do lodowatej wody. Skąd pomysł na zimowe pływanie?  
– Po prostu uwielbiam  robić rzeczy nietypowe, zajmować się czymś, co robi niewiele osób. Poza tym kocham takie wyzwania: przezwyciężanie własnych słabości, rywalizację z własnym organizmem.

– Jak to się zaczęło?  
– Od dawna chciałam morsować i kiedyś wybrałam się na morsowanie ze znajomymi. Zachęcili mnie jednak do tego, żebym nie tylko stała w zimnej wodzie, ale zaczęła w niej pływać.

– I od razu poczuła Pani, że to jest to?  
– Tak, bo wchodzenie do lodowatej wody jest niesamowite. A jeszcze bardziej niesamowite jest, kiedy się z niej wychodzi. Następuje wówczas ogromny wyrzut adrenaliny i uwalniają się endorfiny, czyli hormony szczęścia. To fantastyczne uczucie!

– Jak się przygotować do zimowego pływania?  
– Najlepiej zacząć wchodzić do wody zanim zrobi się naprawdę zimno, czyli w okolicach października. Wtedy jesteśmy w stanie stopniowo przygotować organizm do coraz chłodniejszej wody. Dobrym rozwiązaniem są również lodowate poranne prysznice. To wystarczy, żeby zacząć pływać. I najlepiej robić to – podobnie jak na zawodach – bez żadnych pianek i rękawiczek, tylko w samym stroju kąpielowym.

– Ile osób uprawia ten sport?  
– W zawodach pływania zimowego bierze udział średnio około 200 osób. Ale dzięki portalom społecznościowym ten sport robi się coraz bardziej popularny, bo ludzie udostępniają swoje zdjęcia, dzielą się swoimi wrażeniami, opisują swoje wyjazdy. Wchodzenie do zimnej wody po prostu staje się coraz bardziej trendy.

– Na jakim dystansie Pani pływa?  
– Startuje na dwóch – 25 i 50 metrów, bo z moim niskim poziomem tkanki tłuszczowej byłoby mi trudniej dłużej wytrzymać w wodzie. Ponadto dłuższe dystanse pływa się przede wszystkim kraulem, a ja mam problem z zanurzaniem głowy w wodzie. Ale oczywiście odbywają się też zawody na dłuższych dystansach – 100 metrów, 500 metrów, a nawet 1000 metrów.

– Rywalizuje Pani zarówno w Polsce, jak i na świecie. Które zawody były dotąd największym wyzwaniem?  
– Najtrudniejsze były zawody na Syberii, bo to była rywalizacja z bardzo mocnymi zawodnikami z Rosji i Finlandii. W Talinie na Mistrzostwach Pływania Zimowego byłam trzecia. W Londynie byłam zajęłam drugie miejsce, ale niestety był falstart i wyniki anulowano. Warto jednak pamiętać, że w zawodach nie chodzi tyko o miejsce – ono oczywiście też jest ważne – ale istotna jest przede wszystkim walka z samym sobą, poprawianie własnych wyników. W końcu jest to sporty typowo amatorski.  

– Jak pływanie zimą wpłynęło na Pani zdrowie?  
– Zdecydowanie się poprawiło! Jestem bardzo zahartowana. Oczywiście zdarza się, że dopadnie mnie jakiś wirus, jestem osłabiona, ale to jest zupełnie inne chorowanie niż kiedyś. Ja nie leżę już w łóżku rozłożona chorobą. Nawet jeśli mam temperaturę to trwa to góra jeden dzień. Ostatnio chorowałam przed zawodami w Finlandii. Pojechałam tam chora. Miałam temperaturę jeden dzień, na drugi dzień po 14 godzinach podróży wyszłam na zewnątrz, a na trzeci dzień już pływałam w przeręblu.

W moim zawodzie to jest niezwykle cenne, bo w szkole jest mnóstwo infekcji. Poza tym dzieciom też się to bardzo podoba, bo widzą, że nauczyciel to nie jest jakaś drętwa osoba, która żyje tylko szkołą, ale ma własne zainteresowania i pasje – nawet tak nietypowe jak pływanie zimą.

– A jak znajomi reagują na Pani pasję?  
– Wiele ludzi się dziwi, ale drugiej strony bardzo im się to podoba. Śmieją się, że jak woda ma powyżej 15 stopni Celcjusza to dla mnie jest już zbyt gorąca.

– Udało się Pani zachęcić ich do podobnej aktywności?
– Bardzo dużo osób! Wiele osób wzięło się za siebie, rozpoczęło aktywność fizyczną. Może niekoniecznie od razu zaczęli wskakiwać do zimnej wody, ale zaczęli się ruszać. Ja mam zresztą fioła na punkcie sportu, bo oprócz pływania chodzę jeszcze kilka razy w tygodniu na siłownię i dwa razy w tygodniu razem ze znajomymi przejeżdżamy na rowerze po 100 kilometrów.

– Kiedy znajduje Pani na to wszystko czas?
– Muszę znaleźć czas na uprawianie sportu, bo ja po prostu bez tego nie żyję. Oczywiście są takie dni kiedy mam dużo lekcji w szkolę i nie mam czasu na sport, ale na przykład jak mam wakacje, to codziennie coś robię. W zimie staram się pływać w weekend. Rower też dwa razy w tygodniu, a siłownia rano, jeszcze przed pracą. Wszystko jest po prostu kwestią odpowiedniej organizacji.

Rozmawiał Maciej Pietrzyk

Wyjeżdżasz za granicę?

Czuj się bezpiecznie i porównaj oferty 29 ubezpieczeń podróżnych.