Heliski – narciarski patent na Kamczatkę

Kamczatka Heli Ski

Wśród narciarzy nie brakuje miłośników heliski, ale są też tacy, którzy postrzegają to jako ekscentryczne narciarstwo dla poszukiwaczy mocnych wrażeń. Pewne jest, że ci pierwsi już spróbowali heliski, a ci drudzy wciąż nie znaleźli powodu, aby wybrać ten rodzaj sportu na swoje narciarskie eskapady. Powodów może być wiele – a my przedstawiamy dziś jeden z najważniejszych: Kamczatkę. 

Kamczatka

Ta piękna i odległa kraina wulkanów, ze względu na swoje położenie geograficzne zasługuje na miano zupełnie osobnego uniwersum. Naturalne granice wciąż skutecznie oddzielają ją od reszty świata: Morze Ochockie na wschodzie, Morze Beringa na zachodzie i gęsta tajga na północy, którą niedźwiedzie przemierzają sobie tylko znanymi ścieżkami. A drogi dojazdowej brak. 

Ten niezwykły półwysep jest jak kontynent w miniaturze: są tam liczne góry z wieczną pokrywą śnieżną, rozległe niziny, rzeki, jeziora i wulkany z gejzerami oraz gorące źródła, fumarole i mofety. Samych wulkanów znaleźć tam można ponad 160, z czego 28 zostaje uznanych za aktywne. Najwyższy i wciąż czynny wulkan to licząca sobie 4750 m. npm. Kluczewska Sopka – z jej majestatycznego krateru nieustannie unosi się dym. Kluczewska Sopka to również najwyższy szczyt półwyspu.

Nic dziwnego, że tak niezwykła kraina przyciąga turystów, którzy ze względu na brak dróg wybierają drogę powietrzną – do stolicy leżącego w Rosji Kraju Kamczackiego dostają się samolotem, a na niedostępne inną drogą ośnieżone szczyty – helikopterem. 

Heliski na Kamczatce

Gdyby nie heliski, narciarskie wyprawy na większość szczytów Kamczatki nie byłyby w ogóle możliwe. Brak tu dróg i wyciągów, a dojazd skuterem śnieżnym trwałby wieki. Na szczęście lot helikopterem to tylko kilka chwil, po których można rozkoszować się nietkniętym śniegiem na dziewiczym stoku i długim, rozkosznym zjazdem ze szczytu – aż na brzeg morza.

Mając do dyspozycji helikopter, na bazę wypadową możemy wybrać stolicę, czyli Pietropawłowsk, lub jedną z wiejskich miejscowości w okolicy, a każda z opcji daje zupełnie inne możliwości. Pietropawłowsk oferuje nie tylko zwykłe, wielkomiejskie atrakcje – działające w miejsce agencje turystyczne organizują wyprawy terenowe z trekkingiem i polowania na niedźwiedzie. Mniejsze, górskie miejscowości dają możliwość noclegu w komfortowych warunkach – ale w zupełnej dziczy, która oznacza również zupełną ciszę. Tu możesz obcować z naturą 24 godziny na dobę.

Tym, czym dla stoku jest wyciąg – dla heliski jest helikopter: pierwszym spotkaniem z górą, z której już za kilka chwil będziemy gładko zjeżdżać w dół. Ale helikopter to o wiele więcej, niż tylko środek transportu – już od pierwszych chwil na pokładzie podziwiać można nieziemskie widoki Kamczatki. Lot na szczyt to lot nad ośnieżonymi górami i kraterami – również tymi aktywnymi, z których nieustannie wydobywa się dym. Z lotu ptaka podziwiać można rzeki, jeziora i tajgę, a w oddali na horyzoncie – błękitne wody Oceanu Spokojnego. Ten czas spędzony w helikopterze to wyjątkowa okazja do wykonania niezwykłych zdjęć – jak również do zapoznania się z trasą najbliższego zjazdu, z wysokości widoczną “jak na dłoni”. 

Helikopter ląduje na płaskim fragmencie szczytu, który jest jednocześnie punktem startowym dla naszego freeridowego zjazdu. Gdy umilkną śmigła i silniki oddalającego się helikoptera, żadne dźwięki już nie mącą absolutnej ciszy, która będzie towarzyszyć nam na całej trasie. Przed nami przestrzeń i wolność ciągną się aż po horyzont – jadąc po nietkniętych stokach górskich, mijamy gejzery z buchającą parą wodną, okrążamy wulkaniczne jeziora o turkusowych wodach, pędzimy przez siebie tylko wytyczonymi trasami i docieramy do celu naszego zjazdu – czyli do naturalnych gorących źródeł. Po jeździe pełnej adrenaliny, odkładamy narty lub snowboard, by zrelaksować się w gorącej kąpieli, a obracające się nad naszymi głowami śmigła helikoptera są zapowiedzią kolejnej przygody. 

Po kąpieli ponownie przywdziewamy narciarski kombinezon i wracamy na pokład helikoptera, który tym razem unosi nas w inną część łańcucha górskiego dostarczając nam tym samym zupełnie odmiennych widoków. Zjazd zaczynamy na szczycie wulkanu liczącego sobie 1500 m. npm.. W widowiskowej drodze na poziom 0 pędzimy przez śnieżny bezkres, pomiędzy drzewami i przez pagórki dające możliwość wykonywania niewielkich skoków. Po drodze, na skraju lasu możemy dostrzec mieszkańców tych terytoriów: rosomaka, sobola, a nawet niedźwiedzia brunatnego – ale poza nimi, nie spotkamy nikogo. Biała przestrzeń ciągnąca się aż po horyzont jest zarezerwowana tylko dla nas, co daje nam zupełnie nowe możliwości. Nie musimy na nikogo uważać, nie krępuje nas szerokość stoku ani konstrukcja wyciągu, możemy więc w pełni nacieszyć się białą przestrzenią.

Jazda slalomem w swoim własnym stylu, możliwość autorskich akrobacji, ostrych lub szerokich skrętów, a nawet zwrotów o 180 º celem niewielkiego podjazdu – to wszystko jest tutaj możliwe. Tu słowa „białe szaleństwo” nabierają zupełnie innego znaczenia – taka jazda bez żadnych ograniczeń to również nieograniczona przyjemność. Po drodze można przystanąć w dowolnym miejscu, by w spokoju nacieszyć się widokami bezkresnych szczytów i morza, do którego zbliżamy się z każdym kilometrem. Po kolejnym, świeżym i nietkniętym śniegu dojeżdżamy aż na brzeg – a konkretnie na białą, ośnieżoną plażę. Lodowate, morskie fale również mają swoich amatorów – chętni mogą wykąpać się w orzeźwiających, słonych wodach, a w ramach lunchu uraczyć się lokalnymi przysmakami: dzikim, pacyficznym łososiem w towarzystwie kawioru. A na dźwięk lądującego przy plaży helikoptera ponownie przywdziać narciarski kombinezon i ruszyć po kolejną przygodę. 

Heliski, jako patent na Kamczackie narty, to również sposób na unikalne doświadczenie: w ciągu jednego dnia możemy zjechać z wielu różnych szczytów znajdujących się nawet w znacznej odległości od siebie – i przy okazji podziwiać zupełnie inne widoki oraz cieszyć się kąpielą w gorących źródłach lub pływaniem w morzu. Kamczackie heliski „wyciąga” z narciarskiego wyjazdu tylko to, co najlepsze: zjazdy po nietkniętym śniegu, cudowne widoki i błogie chwile relaksu. Bez czekania w kolejkach do wyciągu, bez jazdy „gęsiego” po zatłoczonym stoku, bez straty ani jednej minuty. Żadne inne narciarstwo nie daje aż tylu możliwości. 

Informacje praktyczne:

Jak się tam dostać?

Drogą lotniczą. Kamczatka wciąż nie doczekała się drogi dojazdowej na półwysep, choć istnieją drogi łączące poszczególne miasta regionu. Na lotnisko w Pietropawłowsku Kamczackim latają samoloty z Moskwy, Petersburga i Nowosybirska, a także z Anchorage na Alasce oraz z Seulu (w sezonie letnim). 

Jest wiele firm turystycznych, które oferują wyjazdy heliski na Kamczatkę – firmy te, w ramach pakietu, organizują noclegi, posiłki, transfery drogowe, helikopter, opiekę pilota, a nawet asystę profesjonalnego filmowca w górach oraz seanse jogi, czy masażu. 

Wiza – pamiętajcie, że to Rosja, dlatego musicie mieć wizę wbitą w paszporcie. Jeżeli nie chcecie się tym zajmować osobiście możecie to zlecić Aina Travel. Pomogą wam we wszystkich formalnościach stojąc za was w kolejkach do Konsulatu Rosji.

Jakie ubezpieczenie?

Im więcej możliwości – tym więcej możliwych ryzyk. Heliski na Kamczatce daje ogrom możliwości – i niestety równie dużo potencjalnych niebezpieczeństw. Dobre ubezpieczenie powinno być skrojone na miarę: przede wszystkim zawierać sport, jakim jest heli-skiing / snowboarding oraz odpowiednio wysokie KL, w rekomendowanej kwocie co najmniej 400 000 zł. 

Skąd ta kwota?

Z realnych kosztów ewentualnej akcji ratunkowej. W sytuacji wypadku w trudno dostępnych górach, konieczna będzie akcja ratunkowa (i ewentualnie poszukiwawcza) z użyciem helikoptera, a następnie transport drogą lotniczą do najbliższego szpitala oraz ewentualny transport między szpitalnymi placówkami. To wszystko pomniejsza zawartą w polisie kwotę kosztów leczenia, które również mogą okazać się wysokie. Pamiętając o tym, że rachunki niepokryte przez ubezpieczenie, przyjdzie nam zapłacić z własnej kieszeni, warto rozważyć zakup tylko trochę droższego ubezpieczenia teraz – i zyskać wyższą ochronę „w razie czego”. Biorąc pod uwagę koszt samej wyprawy – kwoty wydane na polisę są niemal niezauważalne. 

Najtańszą odpowiednią polisę z heli-ski na Kamczatce (Rosja) wykupimy już za 180 zł (dla 1 osoby na 7 dni). Ta polisa daje nam KL do 400 000 zł (z ratownictwem i poszukiwaniem do wysokości tej kwoty) oraz NNW do 30 000 zł i OC do wysokości 200 000 zł (co ważne – z OC również podczas heli-skiingu / snowboardingu). A jeżeli po szaleństwach na zboczach wulkanów chcemy spać naprawdę super spokojnie, możemy rozważyć zakup polisy droższej jedynie o 57 zł, i zyskać dwukrotnie wyższą ochronę z KL do kwoty aż 800 000 zł i NNW do 40 000 zł. Porównanie wszystkich polis znajdziesz tu.

Wyjeżdżasz za granicę?

Czuj się bezpiecznie i porównaj oferty 29 ubezpieczeń podróżnych.