Diabeł z jeziora Łabynkyr, czyli syberyjskie Loch Ness

To miejsce z pewnością można nazwać syberyjskim Loch Ness. W położonym na wschodzie Jakucji, niedaleko biegunu zimna, jeziorze Łabynkyr, żyje podobno tajemnicze, ogromne stworzenie nieznanego pochodzenia, które atakuje ludzi i zwierzęta.
Syberyjskie lochness, Jakucja, Łabynkyr

To miejsce z pewnością można nazwać syberyjskim Loch Ness. W położonym na wschodzie Jakucji, niedaleko biegunu zimna, jeziorze Łabynkyr, żyje podobno tajemnicze, ogromne stworzenie nieznanego pochodzenia, które atakuje ludzi i zwierzęta.

Wschód Jakucji

Zdecydowanie nie jest częstym celem wizyt turystów. Jeśli nawet ktoś odwiedzi wieś Ojmiakon słynącą jako biegun zimna, nad Łabynkyr ma jeszcze ponad 100 kilometrów, które najlepiej pokonać helikopterem, gdyż trudno w tym przypadku mówić o drodze w naszym pojęciu. Miejsce tak oddalone od najbliższych siedzib ludzkich pasuje więc idealnie do legend o kryptydach, czyli zwierzętach, których istnienie nie jest potwierdzone przez naukę.

Jakuci i Ewenkowie

Już od dawna wiedzieli o agresywnym „diable” z jeziora, który miał nawet wychodzić na brzeg. Rybacy i myśliwi opowiadali o sterczących spod lodu gigantycznych rogach, które nagle zaczynały się ruszać, lub o wielkiej paszczy wyłaniającej się spod wody i połykającej w całości płynącego psa. Powtarzały się też historie o tym, jak to lód na zamarzniętym jeziorze niespodziewanie zaczynał pękać, pochłaniając przejeżdżające właśnie zaprzęgi koczowników wraz z ich reniferami.

Potwór z Łabynkyr

 Pierwsze wzmianki o potworze z Łabynkyr przebiły się do ogólnorosyjskich i światowych mediów dopiero w latach 60. Kilka lat wcześniej ekspedycja rosyjskich geologów pod kierownictwem Wiktora Twierdochlebowa zaobserwowała w jeziorze jakiś pływający obiekt, który wynurzył się na chwilę z wody. Oto słowa naocznego świadka: „Przedmiot płynął dość blisko. Było to coś żywego, jakieś zwierzę. Poruszało się po łuku: najpierw wzdłuż jeziora, potem prosto do nas. W miarę jego przybliżania się ogarniało mnie dziwne osłupienie, od którego wewnątrz robi się zimno. Nad wodą unosiła się nieco ciemnoszara tusza, oczy zwierzęcia, a z ciała sterczało coś w rodzaju kija… Widzieliśmy jedynie niewielki fragment zwierzęcia, lecz pod wodą musiało być ogromne, masywne ciało”.

Może to sum, a może szczupak…

Kryptozoolodzy przypuszczali, że w jeziorze może mieszkać ogromny szczupak, sum lub jakiś reliktowy gad czy płaz. Na fali sensacji, którą wywołała publikacja dziennika Twierdochlebowa, nad Łabynkyr i pobliskie jezioro Worota wysłano jeszcze kilka ekspedycji. Zaledwie jedna, w 1963 r., dostrzegła także coś wypływającego z jeziora, lecz nic ponad to. Pozostałe wyprawy w żaden sposób nie potwierdziły istnienia potwora z Łabynkyr.

Sekrety

Udało się za to poznać inne ciekawe fakty związane z tym jeziorem. Otóż Łabynkyr zamarza później niż okoliczne jeziora, a poza tym nawet przy największych mrozach część lustra wody pozostaje wolna od lodu. Oprócz tego ekspedycja z 2005 r. wykryła przy pomocy echosondy anomalne pęknięcie w dnie zbiornika, a także spoczywające na nim szczątki zwierząt. Niewykluczone, że Łabynkyr ma jeszcze inne sekrety, których odkrycie dopiero nastąpi.

Jolanta Piaseczna 

Wyjeżdżasz za granicę?

Czuj się bezpiecznie i porównaj oferty 29 ubezpieczeń podróżnych.